Miałam faceta, a rodzina zaprosiła mnie samą na chrzciny. Pożałowali mu barszczu i kotleta, bo raz wygarnął im prawdę…..
– Więc mam dać Damianowi znać, że lepiej, żeby nie przychodził, tak? – upewniłam się, czując narastającą frustrację.
– Ależ nie, co ty! W życiu bym czegoś takiego nie powiedziała! – mama aż podskoczyła z oburzenia. – Po prostu wymyśl jakąś wymówkę, żeby go nie było.
Jeszcze niedawno cieszyłam się z myślą, że moja młodsza siostra Kasia wyszła za mąż, a teraz nagle znowu wielka uroczystość – chrzciny jej bliźniaków. Nie ma co ukrywać, Kasia i Bartek to para pełna energii. W krótkim czasie zorganizowali ślub, a teraz przyszła pora na chrzciny ich dzieci.
– Nic dziwnego, dziewczyna się stara na dwóch frontach – mama westchnęła, patrząc na mnie z lekko złośliwym uśmieszkiem. Czy to miał być żart, czy może jednak pretensja?
Ojciec, próbując ugasić atmosferę, dodał: – Nie czepiaj się tak Eweliny. Każdy musi znaleźć swoje miejsce na świecie.
Spojrzałam na nich obu z irytacją: – Wiecie, że ja tu jestem i słyszę was, prawda?
– Tak, ale to jedyne, co robisz… – ojciec wzruszył ramionami i ruszył do garażu z czajnikiem pełnym świeżo zaparzonej herbaty. Mama natomiast, patrząc na mnie z przekąsem, rzuciła: – Tata ma rację, kochanie. Powinno ci to dać do myślenia.
Wieczna krytyka
Zawsze znajdą sposób, by wytykać mi błędy. Najpierw pozwolili Damianowi wypić o kilka kieliszków za dużo na weselu Kasi, mimo że ostrzegałam, że alkohol mu nie służy. Potem wielkie zdziwienie, że doszło do awantury!
Czasami mam wrażenie, że cokolwiek zrobię, nie będzie wystarczająco dobre, bo Kasia zawsze pozostanie ich ulubienicą.
Czy to ma znaczenie, że Damian jest ekspertem IT i świetnie zarabia? Nieważne, bo przecież Bartek, zwykły elektryk, z miejsca zdobył serca rodziców. Od dnia ślubu noszą go na rękach, a o Damianie już dawno przestali mówić z szacunkiem.
Ostatnio Kasia dorzuciła kolejny powód do dumy – urodziła bliźniaki, więc teraz to jej rodzice poświęcają całą uwagę. Moje szanse na zdobycie ich aprobaty? Równe zeru. No, chyba że niespodziewanie zgarnę Nobla.
Szykowanie się na chrzciny
Kiedy usłyszałam, że mam zostać matką chrzestną, nie poczułam wielkiego entuzjazmu. Słyszy się, ile teraz kosztują prezenty dla chrześniaków, a tu bliźniaki – czyli wszystko razy dwa! Co więcej, nawet to nie jest pewne, bo Bartek wolałby, żeby chrzestną została jego przyrodnia siostra.
Kilka dni później przypadkowo spotkałam Kasię w przychodni. Przyszła z dzieciakami na kontrolę. Zadziwiło mnie, jak szybko rosną maluchy.
– Niesamowite, jak one szybko się zmieniają! – rzuciłam w rozmowie.
– No, nie? – zaśmiała się Kasia. – Muszę ochrzcić te diablęta, zanim wyrosną z tych ubranek, bo będzie niezły obciach.
Chyba przegięła, nazywając swoje dzieci diablętami. A potem dowiedziałam się, że jednak nie zostanę chrzestną. Kasia dzwoniła do mnie tysiąc razy, przepraszając i tłumacząc, że Bartek chciał uhonorować swoją siostrę.
– Daj spokój, nie przejmuj się – przerwałam jej. – Chrzestni to tylko taka zapasowa wersja rodziców. Nie wiem, czy chciałabyś, żebym to ja pełniła tę funkcję, co?
Nie chcą Damiana na chrzcinach
Krótko po tym, jak zaproszenia na chrzciny zostały rozesłane, zadzwoniła do mnie mama. Rozmowa zaczęła się niewinnie, od pytań, czy rozmawiałam z Kasią i czy planujemy pojawić się z Damianem na uroczystości. W końcu jednak wyznała:
– Wiesz, wszyscy byśmy woleli, żebyś przyszła sama, bez Damiana.
– Ale po co było go w ogóle zapraszać? – zapytałam, nie kryjąc zdziwienia.
– No wiesz, tak wypada. Ale może lepiej by było, gdyby go nie było. Na weselu wypił za dużo, a poza tym on i tak je za dużo… – powiedziała to, jakby to było coś oczywistego.
Zamarłam. Jak mogli tak powiedzieć o człowieku, którego kocham?
Nie mogłam jej słuchać
– Zrozum, nie chcemy powtórki z wesela. Ledwo co nie uderzył ojca! Po alkoholu kompletnie się zmienia.
– I to na uroczystości z okazji chrztu bliźniaków będziecie pić alkohol?
– No nie w kościele, a na sali! – wytłumaczyła mama z lekkim uśmiechem.
Rozmowa kończyła się tym, że próbowałam powstrzymać złość. Jak mogli prosić mnie, by Damian nie przyszedł na chrzciny? Czy tak traktuje się bliskich?