„Za chrzest miało być co łaska, a musiałam zapłacić aż 400 zł. Przecież to jest chore!”
Chrzty, komunie i śluby – wszystkie te ceremonie łączą się z kosztami. Pomyśleć można, że powinno być to za darmo, ale w myśl „co łaska”, rodzice i przyszli małżonkowie, muszą dokonać pewnych opłat.
Teoretycznie dajesz tyle, ile masz, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej
Z reguły każda parafia ma swój cennik i zasady. Jeden proboszcz weźmie dosłownie „co łaska”, a inny z szuflady wyciągnie skrupulatnie zapisany dziennik. Ks. kan. dr Tadeusz Marcinkowski, kanclerz Archidiecezji Warmińskiej mówi:
Zgodnie z naszą tradycją rzymskokatolicką wierni dobrowolnie składają ofiary. Niektóre parafie mają cenniki, ale nie jest to odgórne zarządzenie. A że różnią się one kwotami…
Wszystko zależy od potrzeb danej parafii. Gdy dach przecieka, potrzeby są większe. Ale w ceny wliczają się też opłaty za korzystanie z cmentarza parafialnego, wywóz śmieci, troskę o drzewa, które rosną na cmentarzu. To wszystko kosztuje. Dlatego nie można się dziwić, że jeden proboszcz liczy sobie tyle za sakrament, a inny tyle. Wszystko zależy od sytuacji
Jednak kwoty mówią same za siebie. Szacuje się że rocznie na chrztach kościół zarabia nawet 112 mln zł
Takich wyliczeń dokonał portal innpolnad.pl i prawdą jest, że te kwoty na jedno dziecko, wcale nie są takie małe. W sieci od razu pojawiła się masa komentarzy zbulwersowanych rodziców, którzy uważają, że chrzest powinien zostać przeprowadzony za symboliczną kwotę taką samą w całej Polsce.
Ja to jestem w szoku, bo moja znajoma znad morza za chrzest płaciła 400 zł, a u mnie w parafii rok temu zapłaciłam 150 zł
Uważam, że chrzest powinien oscylować wokół 100 złotych. Nie szalejmy z takiego powodu. Rodzice i tak mają spory wydatek, wychowując dzieci
Ja dałam 100 złotych, bo więcej nie miałam. Ksiądz nie był zadowolony i marudził coś pod nosem, ale wtedy powiedziałam mu, że sam sugerował, że mam dać co łaska
Comments