Zatrudniłam kuzynkę z litości. To, co usłyszałam o sobie, sprawiło, że nie mogłam uwierzyć…
Zdecydowałam się pomóc kuzynce, kiedy znalazła się w trudnej sytuacji. Szukała pracy, a ja miałam wolne miejsce w firmie. Wydawało się, że to idealne rozwiązanie, ale z czasem zaczęłam dostrzegać dziwne zachowanie. Coś mi nie pasowało, ale nie potrafiłam wskazać, co dokładnie…
Pewnego dnia przez przypadek usłyszałam rozmowę, która zmieniła wszystko. Nie mogłam uwierzyć, co kuzynka mówiła za moimi plecami. To był moment, w którym zrozumiałam, że muszę działać, zanim będzie za późno…
Pomoc z serca
Moja kuzynka zawsze była trochę zagubiona. Zawsze coś nie wychodziło jej w życiu, a ja chciałam jej pomóc. Kiedy usłyszałam, że straciła pracę i nie ma gdzie się podziać, serce nie pozwalało mi zostawić jej bez wsparcia. „Dlaczego by jej nie zatrudnić?” – pomyślałam. Prowadzę małą firmę, a dodatkowa para rąk zawsze się przyda. Kuzynka była zrozpaczona, więc propozycję przyjęła z ulgą. Poczułam się dobrze, że mogłam jej pomóc.
Pierwsze podejrzenia
Na początku wszystko wydawało się w porządku. Kuzynka była wdzięczna, a ja cieszyłam się, że mogłam ułatwić jej życie. Jednak z czasem zaczęłam dostrzegać pewne niepokojące rzeczy. Klienci zaczynali się skarżyć na obsługę, a atmosfera w biurze stawała się napięta. Kuzynka zawsze znajdowała wymówkę, a ja – wierząc w jej dobre intencje – starałam się dawać jej kolejne szanse. Ale coś nie pasowało…
Przypadkowe odkrycie
Pewnego dnia po pracy musiałam wrócić do biura, bo zapomniałam ważnych dokumentów. Gdy zbliżałam się do drzwi, usłyszałam śmiech. Kuzynka rozmawiała przez telefon, myśląc, że nikogo już nie ma. To, co powiedziała, zmroziło mi krew w żyłach. Opowiadała, jak to w pracy się nudzi, że ja jestem łatwowierna i naiwna, że tylko dzięki niej firma jeszcze się trzyma. Gdy usłyszałam, że zaczęła oczerniać mnie przed innymi pracownikami, zrozumiałam, że to, co działo się w firmie, nie było przypadkiem.
Prawda boli
Nie mogłam uwierzyć, że ktoś, komu tak zaufałam, mówił takie rzeczy. Kuzynka, którą zatrudniłam z litości, wykorzystała moją dobroć, żeby budować swoją reputację na kłamstwach. Na drugi dzień, jeszcze w szoku, poprosiłam ją o rozmowę. Wiedziałam, że muszę być stanowcza. Gdy zaczęłam mówić o tym, co usłyszałam, jej twarz spochmurniała. Najpierw zaprzeczała, potem starała się obrócić to w żart, ale w końcu przyznała, że to prawda.
Co zrobiłam dalej?
Nie było łatwo. Kuzynka, którą próbowałam uratować przed problemami, okazała się moim najgorszym wrogiem. Zastanawiałam się, czy dać jej jeszcze jedną szansę, czy od razu zakończyć współpracę. Ostatecznie zrozumiałam, że nie mogę jej dłużej ufać. Musiałam podjąć trudną decyzję i zakończyć tę relację zawodową.
Comments